migoczące światło zbudziło McCartneya. Rozejrzał się wokół siebie a kiedy zobaczył śpiącą koło
swego boku Julię uśmiech momentalnie zagościł na jego twarzy. Przypomniał mu się cały
zeszły dzień z którego nie żałował ani sekundy. Kiedy już przestał wpatrywać się w to jak śpi,
nachylił się nad nią i pocałował w policzek. Jako że dziewczyna miała bardzo czujny sen,
pocałunek ją obudził. Przez chwilę zastanawiała się gdzie jest ale gdy zobaczyła uradowaną twarz
Paula który spoglądał na nią leżąc obok wszystko jej się przypomniało. Leżeli tak jeszcze przez
jakąś godzinę wcale nie śpiesząc się by wrócić do nudnej codzienności gdzie znów będą musieli
uważać, aby tylko nikt ich nie zobaczył razem.
- Wiesz, chciałbym spędzić z tobą cały dzisiejszy dzień, i jutrzejszy też, i kolejny, i jeszcze
następny.
- Ja z tobą też, no ale wiesz, moi rodzice i tak uważają, że poświęcam im zbyt mało czasu. Poza tym
muszę z nimi trochę posiedzieć żeby nie nabrali żadnych podejrzeń. A właśnie a propo rodziców... -
Julia sięgnęła po telefon, kiedy tylko go włączyła czekała na nią cała masa wiadomości na
poczcie głosowej oraz jeden sms „Nie mogłaś powiedzieć że chcesz nocować u tego chłopaka?
Odpuściła bym ci ten szlaban. Było się przyznać. Wczoraj napisał mi wiadomość ze swojego
telefonu. Wydaje się być miły i odpowiedzialny, muszę go poznać.” Dziewczyna obrzuciła
mężczyznę groźnym spojrzeniem.
- Coś ty znów zrobił?
- No wiesz pomyślałem, że jak twoja mama będzie wiedziała gdzie jesteś nie będzie się aż tak
denerwować. No a przecież z SMS-a nie dowie się kim jetem. No chyba nie zamierzasz się na mnie
za to gniewać – Spojrzał na nią swoim typowym wzrokiem smutnego szczeniaka, było to jedno z
jego spojrzeń któremu nie potrafiła się oprzeć, nie mogła się na niego gniewać. Strasznie się
ociągając wreszcie postanowili podnieść się z podłogi. Dziewczyna wiedziała, że jak najszybciej
musi wrócić do siebie, choć wcale jej się nie chciało, bo nawet jej mamie skończy się wreszcie
cierpliwość. McCartney zaparzył jeszcze po kubku świeżej kawy na dobry poranek po kreatywnie
spędzonej nocy. Po czym dali sobie długiego całusa na pożegnanie i Julia skierowała się do
wyjścia.
- To kiedy się teraz spotkamy? - Zapytał kiedy stała już w otwartych drzwiach.
- Zadzwonię do ciebie kiedy tylko będę mogła, wszystko zależy od tego jakie plany będą mieli moi
rodzice, ale będę robiła wszystko żeby jak najszybciej. - Posłała mu uśmiech i wyszła.
Już miała wchodzić do siebie gdy dostała SMS. Spojrzała kto to, na wyświetlaczu napisane było:
Jedna nowa wiadomość od: Seksiak. Odczytała ją: „Już się stęskniłem ☺” uznała, że to strasznie
słodkie z jego strony ale postanowiła się z nim podroczyć „ Nie zachowuj się jak małolat, bądź
poważny” ale zaraz potem wysłała kolejnego SMS-a o treści „ No dobra ja tez ☺” Kiedy tylko
przekroczyła próg pokoju, jak spod ziemi wyrosła jej mama, kobieta pojawiła się dosłownie znikąd.
Jak grom z jasnego nieba spadło na nią milion pytań: gdzie to się bywa całymi nocami, dlaczego nie
raczyła jej nic powiedzieć, czy naprawdę aż tak ma ich gdzieś żeby nie zainteresować się tym, że
mogą się martwić i można by tak wymieniać bez końca. Tym jednak razem dziewczyna odpowiadała na pytania bardzo precyzyjnie i wyczerpująco, mając nadzieję, że mam ominie dzięki
temu te na które wolała by nie odpowiadać. O dziwo właśnie tak było więc Julia odetchnęła z ulgą gdy jej mama zmieniła temat.
- W zasadzie to masz szczęście, że nie było cię dziś w nocy w hotelu, lokator z pokoju obok był w
bardzo radosnym nastroju.
Dziewczyna udawała że mało obeszła ją ta informacja ale ciśnienie skoczyło jej do granic skali.
Udawała, że była zajęta czymś w kuchni nie dając po sobie nic poznać.
- Mówię ci, ledwo dostałam SMS od tego twojego przyjaciela i postanowiłam położyć się spać no
ale wtedy te dźwięki z za ściany mi to uniemożliwiły... ojciec jak zawsze miał wszystko gdzieś i
chrapał sobie w najlepsze a ja wbrew woli musiałam wysłuchiwać tych... odgłosów natury. -
Mówiła do swojej córki oburzona kobieta tak jakby dziewczyna miała cokolwiek wspólnego z tą
sytuacją.
- Taak, masz rację, miałam szczęście że mnie wczoraj nie było. To musiało być krępujące. - Julia nie wiedziała czy ma się śmiać czy udawać, że podziela oburzenie swojej rodzicielki.
- Żebyś wiedziała. Ale powiem ci więcej podobno to ten facet z którym prowadziłaś ten pokaz. I
podobno sobie jakąś dużo młodszą "przyjaciółkę" znalazł, a wydawał się taki ułożony, no jak tak
można przecież on ma już swoje lata a ona pewnie na to, że jest dziany poszła.
- No teraz to już przesadzasz, od razu stwierdzasz że poszła na jego majątek, tego nie wiesz. Skąd
wiesz, że między nimi nie ma prawdziwego uczucia - Julia nie mogła zareagować inaczej, mimo że nieświadomie jej mama mówiła o niej, a przecież było jasne, że jej wcale nie chodziło o konta bankowe McCartneya.
- A co ty ich tak bronisz co?
-Bo... - Nie miała właściwie żadnego logicznego pomysłu – Bo wierzę w miłość i to, że zakochać się można w każdym wieku.
- W każdym to może i tak... ale nie z taką różnicą, pomyśl logicznie dziecko, co może być
seksownego w takim kimś. Dobra nieważne, słuchaj ostatnio spędzasz z nami coraz mniej czasu,
już ci się nie podoba nasze towarzystwo?
- Oj mamo przecież wiesz, że to nie tak, tylko po prostu z wami nie można nic pozwiedzać i w ogóle pośmiać się – powiedziała Julia.
- A z tym chłopakiem co niby robisz całymi dniami... I nocami?
Dziewczyna zaczęła więc opowiadać mamie jak to mają wspólne tematy, spacerują razem i
wygłupiają się oraz, że nigdy nie jest nudno w jego towarzystwie. Na pytanie mamy, która nie
mogła się oczywiście powstrzymać i musiała zapytać czy ta znajomość jest czymś poważniejszym,
Julia odpowiedziała, że to jeszcze nic pewnego, fajnie by było ale to nie zależy tylko od niej i
powoli udała się do swojego pokoju. Jednak zanim zdążyła zamknąć drzwi pojawiła się w nich
mama z informacją, że wszyscy troje idą dziś na plaże i nie ma żadnego wymigiwania się bo ojciec
znalazł podobno przepiękne miejsce. Dla świętego spokoju dziewczyna zgodziła się na ten pomysł
ale zastrzegła, że pójdzie tylko na godzinę. Już w połowie drogi do miejsca które odkrył tata,
Julia wiedziała dokładnie gdzie idą, wcześniej była tam dwa razy z Paulem. Usiedli na kocach,
tata zasnął momentalnie, mama czytała jakąś książkę... a Julia, Julia nudziła się jak mops.
Kiedy udało jej się przekonać mamę, że wolała by wrócić do hotelu i posiedzieć trochę w cieniu już
po pół godzinie ruszyła w drogę powrotną.
Błagam daj kolejny !! ♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńKIEDY KOLEJNE?!G
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny rozdział?
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny rozdział?
OdpowiedzUsuń